Minęły nieco ponad trzy tygodnie od premiery ósmego rozszerzenia do World of Warcraft. Od tego czasu podniosłem swój główny poziom, zacząłem wykonywać różne zadania na maksymalnym poziomie i trochę popracowałem nad swoim alter-ego. Miałem też trochę czasu, aby zagłębić się w nowy raid i doświadczyć go, a także rozpoczął się pierwszy sezon Mythic+ i PVP. Jedyną rzeczą, która nie jest jeszcze w pełni otwarta jest LFR, ponieważ dopiero w tym tygodniu dostaniemy pierwsze skrzydło. Niemniej jednak, ekspansja jest już w pełnym rozkwicie i w końcu można napisać o niej pełną recenzję.

Nowe doświadczenie w levelowaniu

Ponieważ tym razem mieliśmy przedłużony cykl przedpatchowy, łatwo zapomnieć, że częścią Shadowlands jest redukcja poziomów i zupełnie nowe doświadczenia związane z levelowaniem. Dla każdego, kto nie wie, że zredukowali liczbę poziomów o połowę, ze 120 do 60, i usprawnili proces levelowania. Teraz nowi gracze przechodzą przez nową wyspę startową od poziomu 1 - 10, BfA dla poziomów 10 - 50, a Shadowlands dla 50 - 60. Stali gracze mogą rozpocząć grę w oryginalnych strefach, jeśli chcą i mogą również przejść przez dowolne rozszerzenie fabularne. Więcej informacji na temat nowego systemu levelowania znajdziesz w naszych poradnikach dla nowych i powracających graczy WoW.

Na plus należy zaliczyć fakt, że po obniżeniu poziomu do 60 jako poziomu maksymalnego, osiągnięcie maksymalnego poziomu zajmuje teraz o wiele mniej czasu. Prawdziwymi beneficjentami tego nowego systemu są nowi gracze. Mimo, że levelowanie od 1 do 120 nie zajęło dużo czasu (przynajmniej w porównaniu z prędkością levelowania w momencie startu WoW), to jednak sama informacja, że jest 120 poziomów może być zniechęcająca dla nowych graczy. Dodatkowo, nowy sposób levelowania pozwala nowym graczom na przeżycie bardziej spójnej historii już za pierwszym razem. Kiedy już będą levelować Alty, będą mogli przeżywać te części historii WoW, na które mają ochotę.

Warto przeczytać: World of Warcraft Shadowlands World Bosses

Z tą "spójniejszą historią" jest jednak jedno zastrzeżenie. Ekspansje to coś więcej niż tylko historia w momencie startu, to także wszystko to, co dzieje się w poszczególnych łatach. Na przykład, jeśli nigdy nie dotrzesz do zawartości fabularnej, w której podejmiemy walkę z Arthasem, historia Wrath of the Lich King będzie się czuła niekompletna. Niestety, przy obecnym sposobie levelowania, gracze osiągają poziom 50 na długo przed tym, jak osiągną końcowy wątek fabularny ekspansji, w której levelują. To niszczy cel, jakim jest danie graczom, zwłaszcza nowym, spójnej historii. Być może będzie to problem, który sam się rozwiąże wraz z podnoszeniem level cap z każdym nowym rozszerzeniem, ale na razie nie jest to najlepsze rozwiązanie dla tych, którzy szukają jasnej fabuły, która poprowadzi ich przez doświadczenie levelowania.

Jest to również dziwny problem dla wszystkich, którzy już grali w World of Warcraft lub nowych graczy, którzy levelują alty po tym, jak ich pierwszy osiągnął maksymalny poziom. Shadowlands wprowadziło nową ikonografię, aby pomóc graczom odróżnić główne zadania fabularne od zadań pobocznych. Jest to szczególnie pomocne dla graczy, którzy chcą się skupić na fabule, ale nie chcą być wciągnięci w wiele questów pobocznych. Pomijanie questów pobocznych jest niezbędne dla graczy, którzy chcą zobaczyć jak najwięcej fabuły danego rozszerzenia podczas zdobywania poziomów. Skupianie się tylko na głównych zadaniach fabularnych pomaga w osiągnięciu tego celu.

Niestety, Blizzard nie cofnął się i nie zastosował tej zmiany do starych rozszerzeń. W pewnym stopniu jest to zrozumiałe, ponieważ wiele starych rozszerzeń nie było połączonych z rozróżnieniem "Main Story Quest" "Side Quest" w ten sam sposób. Przeważnie oczekiwano, że gracze będą robić wszystko w quest hubie, a "prawdziwe" questy poboczne będą odkrywać błąkając się po okolicy. Jednakże, jeśli Twoim celem jest przeżycie historii, brak wiedzy o tym, które questy można zignorować jest frustrujący. Przyczynia się to również do utraty orientacji w tym, co dzieje się w niektórych rozszerzeniach. Często jest tak wiele różnych wątków fabularnych w różnych questach, że może to być nieco przytłaczające.

World Of Warcraft:Shadowlands

Poziomowanie Krain Cienia

Każda ze stref levelowania w Shadowlands jest wyjątkowym i pięknym klejnotem. Wiem, że ktoś powie: "Maldraxxus nie jest piękny", ale ja jestem tu po to, aby powiedzieć Wam, że ma on swoje wyjątkowe piękno, niezależnie od tego czy Wam się podoba czy nie. Mogę spojrzeć na zdjęcia krajobrazów z każdej strefy i natychmiast stwierdzić, z której pochodzą. Jest to niesamowite, jeśli weźmiemy pod uwagę, że ich wspólnym tematem jest życie pozagrobowe. Projekt każdej strefy wzmacnia to, co czyni każde przymierze wyjątkowym i co kieruje nimi w życiu pozagrobowym.

Bastion to pierwsza strefa, do której trafiamy po scenariuszu wprowadzającym do Maw i szczerze mówiąc, mieliśmy wrażenie, że wszystko się zatrzymało i przejście jej zajęło całą wieczność. Aby lepiej wytłumaczyć, zostajemy wrzuceni do Pustki, goniąc za przyjaciółmi, którzy zostali pojmani przez Sylvanas, a pośpiech jest ogromny. Następnie lądujemy w Oribos i dowiadujemy się nieco o Krainach Cienia i o tym, jak wszystko ma działać. Pilna potrzeba jest jednak nadal obecna, ponieważ wszyscy zdają sobie sprawę, że dzieje się coś naprawdę złego.

Następnie udajemy się do Bastionu, a historia uderza w ścianę. Wielka, ogromna historia o tym, dlaczego tu jesteśmy, musi zostać odłożona na bok, bo nikt nie wierzy nam, że mamy super ważne wiadomości, które musimy przekazać. Więc zamiast tego musimy zachowywać się jak każdy inny aspirant, który przybywa do Bastionu. Rozumiem, że jesteśmy czymś, czego nikt wcześniej nie widział w Krainach Cienia, ale miałem wrażenie, że pęd naprzód został nieco zatrzymany zaraz po przybyciu do Bastionu. Mimo, że wszystkie inne strefy działają według formuły "przybądź, pomóż im uporać się z jakimś problemem, wróć do Oribos", to pozostałe wydawały się po prostu dobrze płynąć, a postęp w nich był szybki. Z wyjątkiem Revendreth, ale do tego dojdziemy za chwilę.

Przez ostatnie kilka rozszerzeń, cieszyliśmy się swobodą gry w każdej strefie levelowej w dowolnej kolejności, w jakiej chcieliśmy. Podczas gdy dla wielu graczy było to świetną zabawą, ponieważ mieli swobodę w tym, co robili i pomogło im to nieco bardziej rozproszyć graczy, sprawiło to, że opowiedzenie kompletnej i całej historii stało się nieco bardziej skomplikowane, ponieważ wszystko musiało mieć sens niezależnie od tego, jaką kolejność wybrali gracze. W przypadku Shadowlands, Blizzard chciał opowiedzieć bardziej spójną historię, więc nie mieliśmy wyboru, w jakiej kolejności będziemy przechodzić poszczególne elementy. W większości przypadków działało to dobrze i opowiadało spójną historię.

Jednak jednym z minusów tej liniowej opowieści jest to, że dodano wymóg, aby gracze musieli ukończyć historię w każdej strefie, zanim będą mogli rozpocząć działania na maksymalnym poziomie. W kontekście fabuły, ma to sens. Każda strefa prowadzi bezpośrednio do następnej, a koniec Revendreth jest kluczowy dla zrozumienia stanu wszystkiego. Głównie dlatego Castle Nathria jest pierwszym raidem. Poza tym, dziwnie byłoby wybierać, do którego przymierza chcesz dołączyć, jeśli nie spędziłeś z żadnym z nich ani chwili.

Z mechanicznego punktu widzenia może się to jednak źle skończyć. W zależności od tego, ile questów pobocznych i lochów zostało wykonanych podczas levelowania, gracze mogą osiągnąć maksymalny poziom przed wejściem do Revendreth. Zazwyczaj wczesne osiągnięcie maksymalnego poziomu nie jest wielkim problemem, ponieważ można po prostu rozpocząć działania w grze końcowej i ukończyć historię w wolnym czasie. Jednak wszystko, co gracze mają zrobić na maksymalnym poziomie jest zamknięte za systemem przymierza. Jak już wspomniałem, nie możesz wybrać przymierza, dopóki fabuła nie zostanie ukończona, co sprawiło, że bardzo chciałem ukończyć Revendreth. To była wielka szkoda, ponieważ uwielbiam tę strefę i cieszyłbym się nią jeszcze bardziej, gdybym nie czuł, że powstrzymuje mnie ona przed przygotowaniem się do raidu.

Threads of Fate

Aby urozmaicić levelowanie, alci mają możliwość aktywowania Threads of Fate zamiast ponownego przechodzenia historii każdej strefy. Threads of Fate oznacza, że Twoja postać ukończyła fabułę i może od razu wybrać przymierze, zacząć zdobywać renomę i pracować nad fabułą przymierza. Następnie gracze mogą levelować poprzez dowolną mieszankę questów światowych, wezwań, lochów itp. Praktycznie wszystko poza głównymi misjami fabularnymi może być użyte do levelowania.

Podczas gdy Threads of Fate jest alternatywną ścieżką do osiągnięcia poziomu 50-60 i pozwala graczom pracować nad swoim przymierzem od razu, nie jest to szybszy sposób na zdobycie poziomu. Gracze nie muszą też od razu aktywować Threads of Fate. Możesz przejść przez fabułę strefy tak dużo jak chcesz i aktywować ją później. Na przykład, gdybym chciał szybko zdobyć poziom i ołtarz, mógłbym zdecydować się na przechodzenie fabuły, wykonywanie zadań pobocznych i wykonywanie lochów, gdy dostanę do nich zadania. W rezultacie, niewątpliwie zbliżyłbym się do 60 poziomu przed ukończeniem fabuły, w którym to momencie mógłbym aktywować Threads of Fate i pominąć konieczność ukończenia wszystkiego innego. Po uruchomieniu Threads of Fate nie możesz jednak powrócić do normalnego levelowania. Jest to prawdopodobnie spowodowane faktem, że wszystkie główne zadania fabularne są oznaczone jako zakończone dla danej postaci.

Podoba mi się ogólna koncepcja Threads of Fate, ale chciałbym, aby było trochę więcej opcji dla tego, co robisz podczas levelowania. Na przykład, fajnie byłoby móc użyć go i zacząć od wybranego przeze mnie przymierza, a także móc wybrać pewne strefy, aby powtórzyć ich fabułę. Ponadto, częścią powolności levelowania w ten sposób jest to, że obecnie istnieje limit na to, jak daleko gracze mogą się posunąć ze swoją renomą. Ogranicza to ilość zadań, które możemy wykonać w fabule przymierza. Z każdym tygodniem, w którym będziemy wchodzić do rozszerzenia, te ograniczenia będą się zmniejszać i być może z czasem Threads of Fate dorówna zwykłemu levelowaniu pod względem szybkości.

Max Level Grind

Jednym z najlepszych aspektów życia na maksymalnym poziomie w Shadowlands jest to, że jest wiele do zrobienia, ale nie trzeba tego robić codziennie. Są cotygodniowe misje, aby zdobyć animę dla swojego przymierza i odzyskać dusze z Maw; wykonując je zdobędziesz renomę dla swojego przymierza, co w zamian otworzy nowe etapy w ich fabule. Poziomy Renomy zostały ograniczone do trzech w pierwszym tygodniu i od tego czasu wzrastają co tydzień, ułatwiając nadrobienie zaległości altom i osobom, które zaczynają później. Ja również, co dziwne dla mnie, naprawdę lubiłem mieć te ograniczenia, na początku. Po osiągnięciu 60 poziomu, od razu jest mnóstwo do zrobienia. Tak bardzo jak chciałbym zobaczyć całą historię Przymierza TERAZ, podobało mi się to, że miałem ograniczenia, ponieważ dzięki temu łatwiej było mi wiedzieć, na czym skupić mój ograniczony czas.

Do tego dochodzą jeszcze wezwania, które zasadniczo zajmują miejsce emisariuszy w Krainach Cienia. Wysyłają Cię one do różnych stref, abyś zabijał potężne stworzenia lub wykonywał zadania dla świata. Podobnie jak w przypadku emisariuszy, mają one trzydniowy czas trwania i choć są pomocne, to nie są niezbędne do wykonania. Ponadto, wezwania "Obroń x strefę" są szczególnie urocze, ponieważ ukończenie lochów w tej strefie dodaje się do Twojego ukończenia również tam. Jest to szczególnie przyjemne podczas zdobywania doświadczenia, ponieważ pozwala na robienie dwóch rzeczy naraz.

The Maw jest dla mnie interesujący, ponieważ odkąd otworzyłem Torghast, dużo mniej zależy mi na robieniu rzeczy w samej Maw. Wiem, że są fajne rzeczy, które mogę dostać zwiększając mój rep z Venari, ale wszystko inne co mogę zrobić zawsze wydaje się dużo bardziej krytyczne. Robiłem kilka razy Jailer eventy, i podobno można dostać dobry loot z tego, ale nie widziałem żadnego z nich. Są też dzienne zadania, które można wykonać w Maw, ale z moim ograniczonym czasem gry, zawsze jest coś innego, co chcę zrobić zamiast tego.

Torghast jest również niezbędny do zrobienia, ponieważ jest to główne źródło popiołu dusz, a nie ma zbyt wiele możliwości, aby go nadrobić. Ponieważ jest on potrzebny do tworzenia legendariów, soul ash jest dość ważny. Plusem jest to, że po ukończeniu jednej warstwy nie musisz już jej przechodzić ponownie (chyba że jesteś na ósmej warstwie, która jest obecnie maksymalna). Jest to świetny system, w którym po przejściu przez kolejne warstwy aż do osiągnięcia maksimum, musisz tylko co tydzień przechodzić warstwę maksimum, aby otrzymać wszystkie nagrody, tak jakbyś przeszedł wszystkie warstwy.

To, jak wykonalne są te warstwy, zależy w dużej mierze od tego, jaki jest twój poziom ekwipunku i jaką klasą/specem grasz. Niektórzy radzą sobie lepiej z innymi niż solo. Chciałbym, żeby Torghast miał jakieś informacje zwrotne, które wskazywałyby, kiedy przekraczasz swój ekwipunek, a nie tylko dostajesz po twarzy i ogólnie źle się bawisz. Nie jakiś twardy limit, bo niektórzy mogą przewyższać swój sprzęt, ale może jakieś ostrzeżenie? To po prostu straszne doświadczenie, gdy zawodzisz przez godzinę i nie wiesz, czy to dlatego, że potrzebujesz więcej sprzętu, czy też działo się coś innego.

Biorąc wszystko pod uwagę, maksymalny poziom jest o wiele mniej męczący niż zwykle. Jest wiele opcji rzeczy, które mogę zrobić, ale mam elastyczność, aby dopasować je do mojego harmonogramu bez beznadziejnych zaległości. Wydaje się też, że jest mniejszy nacisk na szlifowanie reputacji, co bardzo doceniam.

World of Warcraft: Shadowlands

Najazdy i Lochy

Byłem zaskoczony wszystkimi dungeonami, które pojawiły się w Shadowlands. Każdy z nich jest interesujący, czasami frustrujący, ale zawsze zabawny. Lubiłem je przechodzić podczas levelowania, a nawet na heroicu i mythicu były nadal prawdziwą gratką. Jasne, jest kilku bossów, którzy mogą być upierdliwi, jeśli jesteś z ludźmi, którzy nie wiedzą co robią, ale różnorodność spotkań i ogólny projekt lochów jest świetny.

Jesteśmy dopiero w drugim tygodniu Mythic+, więc w tym momencie trudno mi powiedzieć, jak te lochy będą sobie z tym radzić. Są takie, które są nieco lepsze od innych w Mythic+, a w zależności od aktywnego afiksu, trochę się to zmienia. Tak jednak będzie w zasadzie zawsze. Wczesna rozmowa, Szturm będzie najmniej lubianym affixem dla tego rozszerzenia. Ciekawie będzie zobaczyć, jak Mythic+ będzie się rozwijał z różnymi przejściami balansu w trakcie sezonu i całego rozszerzenia.

Zarówno w przypadku Legionu, jak i BfA, nie przepadałem za pierwszym raidem w rozszerzeniu. Podobała mi się koncepcja Emerald Nightmare, a niektóre walki były naprawdę fajne, ale ogólnie brakowało tego czegoś, co sprawiło, że nie mogłem się doczekać. Emerald Nightmare wypada również blado w porównaniu z rajdami w pozostałych częściach Legionu. Uldir podobał mi się jeszcze mniej. Nic mnie nie zainteresowało, a walki w ogóle nie przypadły mi do gustu.

Biorąc pod uwagę moje odczucia co do Emerald Nightmare i Uldir, byłem nieco zaniepokojony przed Castle Nathria, ale moje obawy okazały się nietrafione. W tym rajdzie podoba mi się wszystko. Nawet te walki, które są frustrujące, nadal sprawiają przyjemność. Jest tu kilka unikalnych mechanik, a niektóre stare ulubione są wstrząśnięte i zmieszane w coś nowego w sposób, który naprawdę mi się podoba. W chwili, gdy to piszę, trzy gildie są obecnie w 7/10 w pierwszym wyścigu na świecie Mythic, i to też jest całkiem niezłe uczucie. Zgaduję, że prawie tydzień po starcie Mythic, będziemy mieli zwycięzcę, co jest względnie standardowe.

Podsumowanie

Oczywiście, Shadowlands nie jest idealne. Są pewne balansowania i poprawki, które muszą być zrobione i będą kontynuowane przez cały czas trwania rozszerzenia. Jednak jest to dodatek, w którym mogę szczerze powiedzieć, że podstawowe systemy są solidne. Nie ma wrażenia, że brakuje tu czegoś kluczowego i że Blizzard musi przykleić gigantyczną bandażę, aby to przetrwać. Nadal istnieją obawy co do balansu pomiędzy przymierzami, co będzie trwałym projektem. Ale główne systemy są stabilne. Blizzard świetnie wyważył równowagę pomiędzy dawaniem nam mnóstwa rzeczy do zrobienia, a respektowaniem faktu, że nie każdy może grać 24/7. Obecnie jestem w punkcie, w którym kiedy mam wolny czas, chcę się zalogować i robić różne rzeczy, zamiast czuć, że muszę to zrobić z powodu x, y, czy z. To wspaniałe uczucie.

Warto przeczytać